- Ustawa i rozporządzenie
- Obronność 2.0
- 24.09.2025
Dron wojskowy to nie awionetka – koniec ze sporami kto ma badać wypadki
Źródło propozycji: SprawdzaMY
Opis
Propozycja zakłada doprecyzowanie przepisów, by wszystkie zdarzenia z udziałem dronów wojskowych – zarówno polskich, jak i obcych – były badane wyłącznie przez organy wojskowe, a nie cywilne komisje. Ma to zapobiec sporom kompetencyjnym i przyspieszyć działania po incydentach z udziałem bezzałogowców.
Jak jest teraz?
Obecnie niejasne przepisy ustawy Prawo lotnicze prowadzą do sytuacji, w której po wypadkach lub incydentach z udziałem wojskowych dronów nie wiadomo jednoznacznie, który organ powinien prowadzić postępowanie wyjaśniające. Zdarza się, że równocześnie mogą być zaangażowane: Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP), Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL), właściwe organy administracji wojskowej. Prowadzi to do sporów kompetencyjnych, w których organy zamiast rozwiązywać sprawę, ustalają, kto jest właściwy. Może się zdarzyć, że nikt nie podejmie działań w odpowiednim czasie (spór negatywny) lub że kilka organów równolegle będzie prowadzić działania (spór pozytywny), co grozi chaosem i nieefektywnością.
Dlaczego trzeba to zmienić?
Spory kompetencyjne między cywilnymi a wojskowymi organami badania wypadków lotniczych są nie tylko zbędne, ale też niebezpieczne z punktu widzenia sprawnego reagowania na incydenty z udziałem wojskowych dronów. Jeśli np. rosyjski bezzałogowiec naruszy polską przestrzeń powietrzną i dojdzie do wypadku, kluczowe jest szybkie i jednoznaczne działanie. Tymczasem obecne przepisy nie przesądzają jasno, kto ma przejąć sprawę. W efekcie różne organy mogą próbować działać równolegle albo... nikt nie podejmie sprawy, bo każda instytucja będzie uważać, że nie jest właściwa. To sytuacja nieakceptowalna – szczególnie w kontekście obronności i zagrożeń hybrydowych. Drony wojskowe (zarówno nasze, jak i wrogie) nie powinny być traktowane jak zwykłe statki powietrzne, a ich wypadki nie mogą podlegać cywilnym procedurom. Doprecyzowanie przepisów i przekazanie pełnej właściwości organom wojskowym eliminuje ryzyko opóźnień, błędów formalnych i nieskuteczności systemu. Uporządkuje to również obowiązki służb i pozwoli na szybkie wyciąganie wniosków po incydentach.
Przykład
Dochodzi do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskiego drona. W wyniku zdarzenia poszkodowany zostaje także cywilny obiekt. Powstaje spór: czy sprawą ma się zająć Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych (bo dotyczy lotnictwa cywilnego), czy wojskowa komisja, czy też administracja wojskowa? Nikt nie podejmuje sprawy od razu, bo nie wiadomo, kto ma pierwszeństwo. To opóźnia reakcję i prowadzi do niepewności proceduralnej.
Jakie będą korzyści?
- jasne rozgraniczenie kompetencji organów po incydentach z dronami,
- brak sporów między cywilnymi a wojskowymi komisjami,
- przyspieszenie działań wyjaśniających po wypadkach,
- lepsze bezpieczeństwo operacyjne i informacyjne,
- jednoznaczność prawna w przypadku incydentów z dronami obcymi,
- brak dodatkowych kosztów wdrożenia.
Podsumowanie
Doprecyzowanie przepisów ustawy Prawo lotnicze i wyłączenie dronów bojowych spod kompetencji cywilnych komisji umożliwi wojsku sprawne i wyłączne reagowanie na wypadki z ich udziałem. To szybka, tania i konieczna zmiana zwiększająca bezpieczeństwo państwa i porządkująca kompetencje instytucji.
Akty prawne wymagające zmiany
- Ustawa z dnia 3 lipca 2002 r. – Prawo lotnicze (Dz. U. z 2023 r., poz. 2110, ze zm.),
- Rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej z dnia 14 czerwca 2012 r. w sprawie organizacji oraz działania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (Dz. U. z 2012, poz. 724, ze zm.).